wtorek, 19 lutego 2013

Emerald

Naszyjnik z randomowo dobranych koralików w odcieniach zieleni, turkusu, złota i czerni zrobiłam dla siebie samej. To zaległa praca, bo powstała gdzieś na przełomie listopada i grudnia. Końcówki wydziergałam z moherowej włóczki; po sflicowaniu w gorącej kąpieli nabrały pożądanego wyglądu:)

Dziękuję za wszystkie komentarze i odwiedziny. Ostatnio bywacie tu częściej niż ja...

6 komentarzy:

  1. Genialny! bardzo ładnie się prezentuję. A jak nosi?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ślicznie wygląda. Czy dzieki takiej końcówce mniej drapie w szyje?

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny kolor i efekt końcowy, no i oryginalne końcówki. Też od razu pomyślałam, że one nie drapią w skórę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie dobrane kolory :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jako fanka numer jeden wszystkiego w kolorze szmaragdowym, pozostaje mi tylko powiedzieć: "ach, jaki piękny...".
    Teraz już o nim będę marzyć. Szczególnie, że sama do tej pory nie zrobiłam nic w tej technice, a marzy mi się to strasznie!

    pozdrawiam,
    Ag.

    OdpowiedzUsuń