wtorek, 19 lutego 2013

Psychodela

Jeszcze jedna zaległa kolia koralikowa. Też moja własna prywatna. Wzrór koronki pokazała mi Michalina, która zaczęła robić dla siebie taki naszyjnik w bardziej klasycznym zestawie kolorystycznym. Ja wymyślilam wersję psychodeliczną :) To chyba pierwszy i ostatni tak skomplikowany wzrór, który wydziergałam. Kosztowało mnie to dużo cierpliwości, nawlekanie sekwencji po 600 koralików to jednak nie dla mnie. Nie obyło się bez błędów, koraliki krzywo mi się układały, a na koniec zapaćkałam klejem turkusowe końcówki wydziergane z kordonka. Ale dzięki temu mogę kolię zatrzymać dla siebie bez wyrzutów sumienia. A nosi się bardzo przyjemnie i przyciąga spojrzenia (to akurat nic dziwnego, w tych kolorach jestem bezpieczna na drodze;))

Emerald

Naszyjnik z randomowo dobranych koralików w odcieniach zieleni, turkusu, złota i czerni zrobiłam dla siebie samej. To zaległa praca, bo powstała gdzieś na przełomie listopada i grudnia. Końcówki wydziergałam z moherowej włóczki; po sflicowaniu w gorącej kąpieli nabrały pożądanego wyglądu:)

Dziękuję za wszystkie komentarze i odwiedziny. Ostatnio bywacie tu częściej niż ja...