Tak tu pusto, że postanowiłam pokazać szaliko-owijacz, który zrobiłam w prezencie sama dla siebie. Szaluś powstał w dwóch ratach- połowę zrobiłam w lipcu, a połowę teraz w święta. Ścieg i wzór najprostszy z możliwych, stwierdziłam, że ta fantastyczna cieniowana wełenka nie potrzebuje więcej ozdobników. Zużyłam dwa motki, dzięki czemu szalik można zwinąć w cztery pętle. To gdzie ta zima ;>?
Bajeczny! Piekne kolory:)
OdpowiedzUsuńzgadzam się. Ma naprawdę śliczny kolor. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚliczny jest i wygląda na miły w dotyku i bardzo ciepły. ;-)
OdpowiedzUsuńKolorystyka tego szala jest świetna. To cieniowanie bardzo mi się podoba. ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny ten szal! To cieniowanie dużo robi, dzięki niemu stał się troszkę taki 'niezwyczajny' :)
OdpowiedzUsuń