piątek, 3 lutego 2012

Po prostu miedź

Pod koniec stycznia miałam przyjemność poprowadzić warsztaty tworzenia biżuterii z drutu. Przy tej okazji nakręciłam tyle miedzianych ślimaczków, że ten motyw nie chce mnie opuścić. Tutaj zastosowałam wklejene końcówki, co moim zdaniem wpłynęło dodatnio na estetykę wykończenia. Postanowiłam zostawić bransoletkę taką surową, bez żadnych koralików czy kamieni.

Pierścionek powstał już jakis czas temu i gdzieś się plątał w zakamarkach pudełka z drutami czekając na swoją kolej do kąpieli w oksydzie. Dzisiaj się doczekał. Pierścień wyszedł mi taki szeroki, że nadaje się chyba tylko do noszenia na kciuku.
A teraz najwyższa pora zająć się pewnym ślimaczym zamówieniem. Publicznie przepraszam Cię za opóźnienie droga B.

10 komentarzy:

  1. Bardzo lubię miedź, świetnie wygląda właśnie tak po prostu - stylowo i elegancko.

    OdpowiedzUsuń
  2. A jaka byłaby piękna bransoleta we wzorek z pierścionka! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bransoleta jest piękna, taka surowa, no i cudnie zapleciona... No nie mogę uwierzyć, jak to jest zrobione; ja sobie nie mogę poradzić ze zrobieniem prostego loopa bez próby odcięcia sobie palca, a tu widzę, że takie cuda tworzysz, a palce masz wszystkie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bransoletka swietna! Bardzo lubie takie surowosci:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bransa -idealna, niestety mnie miedz nie chce tak słuchać jak ciebie :O pozostaje mi podziwiać twoje prace ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pieknośi!!
    Achy i Ochy przesyłam:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. bransoletkę bym porwała :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Bransoletka jest wyjątkowa! Może kiedyś posiądę wiedzę jak taką zrobić albo zdobędę ją w inny sposób :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja! Moja <3 Dziekuje za bransolette!

    OdpowiedzUsuń