poniedziałek, 30 stycznia 2012

Moher raz jeszcze

Zrobiłam kolejną moherkową kolię, ale tym razem pojedynczą. Włóczka w kolorze ciemnostalowym, a koraliki szare i malinowe. Ciężko się to fotografuje...

W międzyczasie zmarsjtowałam jeszcze taką prosta bransoletkę.
Chciałam podziękować wszystkim, którzy zaglądają i komentują. To jest naprawdę bardzo miłe:D Zresztą sami wiecie...

5 komentarzy:

  1. Fantastyczne:)Aż mnie natchnęłaś:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawdziwe śliczności. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolia niesamowicie mi się podoba - nawet mimo moheru, którego ogólnie nie lubię. Chwilę się wpatrywałam w zdjęcia, bo nie mogę się dopatrzyć szarych koralików - dla mnie są niebieskie. Może dlatego, że bardzo lubię połączenie niebieskiego i różowego :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyobrażam sobie właśnie jak moherowe kolie mogą ogrzewać szyję :)Piękna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się pomysł na kolie - zwłaszcza, że w temacie szydełek to jestem... no, nieważne, co jestem, ale nie idzie mi ;) I to połączenie kolorów wełny i koralików - no super! :)

    OdpowiedzUsuń